„To, że wielki poeta ginie za wolność Ojczyzny, jest tragedią, ale faktem, nie żadnym mitem, kombatanctwem czy martrylogią” – pisze w Miłości i śmierci Krzysztofa Kamila Wiesław Budzyński. Inni pisarze zarzucają młodemu poecie zaślepienie. Jednak Baczyński był wyjątkowy, w każdy aspekcie tego słowa.
Krzysztof Kamil urodził się 22 stycznia 1921 roku przy ul. Bagateli 10 w Warszawie. Był długo wyczekiwanym dzieckiem Baczyńskich. Ojciec poety był piłsudczykiem i legionistą, a matka nauczycielką. Młody bohater wychowywał się w tradycyjnym domu polskim, w którym szerzono patriotyzm i dbano o edukację. Baczyński należał do sekcji „Parasol”, do której został przeniesiony przed wojną z batalionu „Zośka” z powodów zdrowotnych. Pełnił tu funkcję zastępcy dowódcy III plutonu 3. Kompanii pod ps. „Krzyś”. Sprawdzał się także jako kronikarz kompanii.
Krzysztof miał talent do rysowania, wszyscy spodziewali się, że zostanie malarzem. Nikt nie sądził, że zapamiętamy go jako poetę i powstańca. W okresie przedwojennym był zagorzałym komunistą, o czym świadczy chociażby przynależność do radykalnego, tajnego stowarzyszenia „Spartakus”. O dużej aktywności Baczyńskiego na rzecz ideologii świadczy także branie udziału w strajkach i manifestacjach. Od 1937 roku uważał się oficjalnie za komunistę. Należał do 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Pomarańczarnia”.
Po wybuchu wojny Krzysztof Kamil przeszedł przemianę ideologiczną. Szczególny wpływ miały na to zachowania antysemickie, które budziły bunt młodzieży polskiej. Można się domyślać, że chodziło o to, iż matka Baczyńskiego była także pochodzenia żydowskiego. W pierwszym okresie wojny był związany z socjalistyczną grupą „Płomienie”. Wkrótce stał się także antyendekiem, a ateizm, który wyznawał do czasów wojny, został zamieniony na gorliwą wiarę.
Jednak ten szczupły i przystojny mężczyzna był przede wszystkim żartownisiem, samotnikiem, zaciętym studentem oraz człowiekiem, który podchodził z dystansem do świata. W 1939 roku Krzysztof zdał maturę. Nauczyciele Baczyńskiego widzieli przed nimi świetlaną przyszłość, czego przykładem jest planowanie wyjazdu do Francji, ale wojna zmieniła dalsze losy poety.
Ten żywy, bardzo miły, wesoły i życzliwy młody człowiek przeżywał kolejne przełomowe etapy. Przez większość czasu nie rozstawał się z wierszami Tuwima oraz ołówkiem i notesem, gdzie zapisywał swoje wiersze. Następnym przełamaniem barier była akcja pod Arsenałem – 26 marca 1943. Nigdy nie pozwalał na to by traktowano go ulgowo, wręcz przeciwnie, posiadał bardzo duże poczucie własnej wartości. Uczył się strzelać latem 1943 roku w piwnicy na Wierzbnie.
Krzysztof miał narzeczoną przed Barbarą Drapczyńską – Annę Żelazny. To pierwsze uczucie długo nie potrwało. Wkrótce później poznał swoją przyszłą żonę. Świadkowie twierdzą, że uczucie od razu zauważono – miłość od pierwszego wejrzenia. 2 czerwca 1942 roku Basia i Krzysztof wzięli ślub w kościele na Solcu. Bliscy Baczyńskich twierdzą, że Stefania nigdy nie zaakceptowała Basi, a nawet darzyła ją szczerą nienawiścią. Czuła zagrożenie dla swojej pozycji w życiu syna. Krzysztof był skromny, honorowy i koleżeński, a swoich towarzyszy traktował jak braci.
Nie można zapomnieć o tym, że Baczyński znał Miłosza i był przez niego bardzo ceniony. Podziemna krytyka traktowała obu poetów na równi. Ponadto, uważano Krzysztofa za przyszłość polskiej literatury. Oprócz uzdolnień artystycznych, Baczyński był świetnym oratorem, a talent literacki odziedziczył po ojcu, który również pisał. Co więcej, Krzysztof uczył swoich towarzyszy recytować wiersze i śpiewać piosenki. Był dobrą iskierką kompanii, której słowa podnosiły powstańców na duchu. Poeta 25 maja 1944 roku ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy „Agricole”, której wykłady były prowadzone w jego mieszkaniu. Tego dnia otrzymał także stopień starszego strzelca podchorążego rezerwy piechoty.
Działalność konspiracyjna Baczyńskiego była ukrywana przed matką, która jedynie się domyślała. Od lipca 1943 roku był starszym strzelca ps. „Krzysztof”, „Zieliński” w II plutonie „Alek” 2. kompanii „Rudy” batalionu „Zośka” Armii Krajowej. W mieszkaniu poety znajdowała się także skrytka na broń, podręczniki, mapy i prasę konspiracyjną. 27 kwietnia 1944 roku brał udział w akcji wykolejenia pociągu niemieckiego na odcinku Tłuszcz-Urle. Ponadto Krzysztof pełnił funkcję kierownika działu poezji w miesięczniku społeczno-literackim „Droga”, który był wydawany od grudnia 1943 roku do kwietnia 1944.
Krzysztof Kamil Baczyński zmarł 4 sierpnia 1944 roku podczas walki w pałacu Blanka. Zwłoki rozpoznano dzięki medalikowi świętego Krzysztofa. Po śmierci odznaczony Krzyżem Walecznych, Medalem za Warszawę 1939-1945 i Krzyżem Armii Krajowej. Ciało spoczywa na cmentarzu na Powązkach.
Ja mam informację iż Baczyńscy mieszkali przy Hołówki
Owszem, ma Pan rację. Początkowo Baczyńscy mieszkali przy ul. Bagateli 10 i tam też urodził się Krzysztof. Następnie przeprowadzili się na ul. Hołówki.
Poeta „wzór konspekt” pokolenia kolumbów 2 lata temu w kinach ukazał się film biograficzny w reżyserii Konrada Piwowarskiego, jednak przerzedł on bez większego echa a szkoda.
Muszę przyznać, że film nie należy do tych najwyższych lotów. Ale trzeba przyznać, że sam pomysł recytowania wierszy Baczyńskiego jest bardzo dobry.
Pozwolę sobie na cytat Pani artykułu: „Baczyński należał do sekcji „Parasol”, do której został przeniesiony przed wojną z batalionu „Zośka” z powodów zdrowotnych.”
Tymczasem w Wikipedii czytamy: „Batalion, utworzony pod koniec sierpnia 1943, przyjął nazwę „Zośka”…”
Gdzie zatem leży prawda?
Pozdrawiam
Tomek P.
Tekst pisałam na podstawie biografii Krzysztofa Kamila. Proszę o wybaczenie, ale szybciej zawierzę biografom niż wikipedii Decyzja należy do Pana. Pozdrawiam.