Joanna Marszalec – blog historyczny

8 września 2015

„Na wieki wieków amant”, czyli Tadeusz Pluciński

Opublikowano: 08.09.2015, 15:54

Uwodziciel i aktor grający inżyniera Henryka Kwaśniewskiego w filmie Co mi zrobisz jak mnie złapiesz. Postać stworzona przez Stanisława Bareję przyniosła nie tylko sławę Tadeuszowi Plucińskiemu, ale także modę na noszenie plastrów na uchu.

Urodził się 25 września 1926 roku w Łodzi. Tadeusz jest synem Austriaczki Eugenii Olszewskiej i Władysława Plucińskiego – kierownika Wydziału Kultury i Oświaty w łódzkim magistracie. Był słabowitym dzieckiem, ale dzięki opiece rodziców rozwijał się prawidłowo w atmosferze miłości i ciepła. Z domu wyniósł także miłość do zwierząt.

fot. www.stopklatka.pl

Duży wpływ na życie Plucińskiego miała matka, którą uważał za ideał kobiety. Radosna, pracowita, opiekuńcza i kochająca, nazywana przez syna „oazą dobroci”. Ojca wspominał jako bardziej surowego, ale zabawnego człowieka. W konkursie na najzgrabniejsze kobiece nogi wygrał właśnie Władysław, rozbawiający tym publiczność. Jedyną plamą rodziny Plucińskich, były romanse ojca. Tadeusz twierdził, że Władysław kochał żonę, mimo to, spędzał czas też z innymi kobietami. Koniec małżeństwa nadszedł już podczas wojny, to Eugenia zdecydowała o rozstaniu. Władysław wkrótce znalazł szczęście z Celiną Piec, z którą był już do końca życia, tym razem jednak nie zdradzając wybranki.

Rodzice posłali Tadeusza do publicznej szkoły, w której miał uczyć się jak zachowywać się w różnych sytuacjach życiowych. Popadał w bójki i nie pozwalał narzuć sobie czyjegoś zdania. Skończył Miejskie Gimnazjum Męskie im. Józefa Piłsudzkiego, w którym wyrobił sobie opinię lenia. Wszystko było spowodowane tym, że Pluciński uczył się tylko tego co go ciekawiło. Należał również do harcerstwa.

Tadeusz twierdzi, iż po raz pierwszy zakochał się, gdy miał 6 lat. Zaprosił koleżankę w krzaki, poprosił o zdjęcie majtek i zabrał z nich gumkę, z której zrobił procę. Dziewictwo stracił mając zaledwie 13 lat z matką swojego starszego kolegi. Kobieta ponoć myślała, że jest doroślejszy i dlatego doszło do stosunku. Pluciński nigdy nie miał żalu do tej damy, wręcz przeciwnie był jej bardzo wdzięczny.

Wybuch wojny spowodował, że Tadeusz musiał dorosnąć. Rozstanie rodziców nie pomagało. Zostali wysiedleni z mieszkania. Matka wkrótce potem wraz z córką Mirką wyjechała do letniego domku w Żakowicach, a ojciec zamieszkał w Koluszkach, gdzie pracował jako zawiadowca stacji. Tadeusz mieszkał na zmianę u rodziców.

Przyszły aktor aktywnie działał przeciwko okupantowi, chociaż oficjalnie nie należał do ruchu oporu. Razem z matką pomagał w ucieczce Żydom, kradł węgiel z transportów, w efekcie tylko dzięki koneksjom ojca nie został wywieziony na roboty do Niemiec. W tym czasie wyjechał do szkoły handlowej w Warszawie, gdzie oprócz normalnych przedmiotów uczył się potajemnie towaroznawstwa i pisania na maszynie. Tadeusz jako siedemnastolatek utrzymywał się głównie z produkcji bimbru.

g-7

fot. www.stopklatka.pl

Nie brał udziału w Powstaniu, gdyż matka wezwała go do siebie do Żakowic, gdzie przebywał do końca wojny. Wkrótce po konflikcie stracili letni domek i powrócili do Łodzi. Tadeusz zamieszkał na parterze dawnego domu. Wbrew woli ojca poszedł na studia prawnicze, z których szybko zrezygnował na rzecz aktorstwa i nauki w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Jak twierdzi Pluciński, wszystko zawdzięcza Alinie Janowskiej, która zafascynowała go swoim zapałem do pracy oraz tańcem. Do zmiany szkoły namówił go Edward Dziewoński. Rodzicom zajęło trochę czasu zaakceptowanie decyzji syna. Tadeusz po raz pierwszy debiutował w roli anioła w Igraszkach z diabłem Jana Drdy.

Pluciński w czasach studiów odnotowywał swoje największe podboje. Wtedy też zaręczył się z wspomnianą Aliną Janowską, z którą związek rozpadł się po jej wyjeździe do Warszawy, gdzie założyła rodzinę. Kochankowie widywali się jedynie zawodowo. Tadeusz ukończył szkołę w 1949 roku, recytując, ku zgrozie komisji, wiersz Jana Brzechwy Rzepa. Pluciński karierę kontynuował na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu i Teatru Dramatycznego w Poznaniu. Już w 1956 roku wystąpił po raz pierwszy na scenie teatrów warszawskich: Ateneum, Syrena i Współczesnym. Ponadto, na swoim koncie miał już kilka ról filmowych.

Związki Tadeusza szybko się rozpadały, gdyż nie potrafił zbyt długo wytrwać w monogamii. Ideałem Plucińskiego były kobiety inteligentne, piękne, tajemnicze, mądre i z poczuciem humoru. Co ciekawe, aktor był do tego stopnia skory do zgody po rozstaniu, że dosłownie wszystko zostawiał swoim dawnym żonom. Nie chciał się kłócić, a z drugiej strony wiedział, że związek rozpadł się z jego winy.

Pierwszą żoną Tadeusza była primadonna, śpiewaczka operowa i mezzosopranistka – Bożena Brun-Barańska. Związek rozpadł się po czterech latach w skutek zdrad Plucińskiego oraz tuszy kobiety. Aktorowi przeszkadzało to, że jego wybranka tyje i nie chce z tym nic zrobić. Ostatni romans pochłonął Tadeusza do tego stopnia, że nawet nie dzwonił do swojej żony. To był koniec.

Drugą kobietą, z którą Pluciński stanął na ślubnym kobiercu była Ilona Stawińska. Rozwódka po przejściach, mająca córkę Ewę. Spokojna, dusząca w sobie emocje zdawała się być idealna dla Tadeusza. I to małżeństwo zostało zakończone przez romans. Tym razem była to zachwycająca Kalina Jędrusik. Próba utrzymania relacji z Tadeuszem w tajemnicy się nie powiodła i wkrótce mąż kobiety, Stanisław Dygat, zainterweniował. Skończyło się na tym, że panowie się dogadali, a romans przestał istnieć.

Po raz trzeci Tadeusz związał się z absolutną seksbombą, Krystyną Mazurówną. Kobieta była rozwódką z dzieckiem. Pierwsze małżeństwo Krystyny, z Teodorem Toeplitzem, rozpadło się w skutek romansu Mazurównej ze Sławomirem Mrożkiem. Uczucie z pisarzem nie przetrwało długo. Wkrótce Krystyna poślubiła Tadeusza. Tym razem to nie inna kobieta, a różny pogląd na życie podzielił Plucińskich. Tadeusz odmówił wyjazdu z Krystyną do Francji co ostatecznie zadecydowało o zakończeniu związku.

46150.1

Na planie filmu Tulipany, fot. www.filmweb.pl

Ostatnie małżeństwo Plucińskiego trwało najdłużej. Jolanta Wołłejko urodziła aktorowi dwóch synów – Piotra i Pawła. Ojciec kobiety znał Tadeusza, więc starał się powstrzymać związek tych dwojga. Czas pokazał, że nie było się czego obawiać. Po pięciu latach małżeństwa urodził się Paweł (1970), a już w 1975 rok – Piotr. Związek rozpadł się po 20 latach przez skłonności Tadeusza do adorowania kobiet. Nigdy jednak Plucińskiemu nie udowodniono zdrady. Po rozwodzie jeden z synów zamieszkał z matką, a drugi z ojcem.

Pluciński to niezwykły dżentelmen, potrafiący docenić płeć piękną bez względu na zawód. Co roku 8 marca kupował tuzin goździków tylko po to, aby je następnie rozdać przypadkowo napotkanym kobietom. Nawet prostytutki traktował jak damy. Kobiety dosłownie za nim szalały. Nadal utrzymuje przyjacielskie kontakty z Jolantą, często się widują i dbają o siebie nawzajem. Tadeusz ponoć proponował swojej byłej żonie ponownie małżeństwo, jednak ten pomysł nie spotkał się z aprobatą Jolanty.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.